Polis monachorum:
postaci, idee i księgi
postaci, idee i księgi
autor: Maciej Bielawski tytuł: Polis monachorum: postaci, idei i księgi strony: 288 wydawca: Homini rok wydania: 2001 ISBN: 83-87933-71-6 |
Spis treści
Wstęp I. Ludzie ksiąg Paweł Sczaniecki i jego pracownia Germain Morin: mistrz czytania Jean Leclercq: rozmodlony erudyta Adalbert del Vogüé: eremita eruduta Gregorio Penco: kultura monastyczna Cipriano Vagaggini: mnich teolog Kolegium św. Anzelma w Rzymie II: Poszukiwacze Piotr Rostworowski: postać ikoniczna Osiemdziesięcioletni Thomas Merton Merton Zakochany w Bożej Miłości Gellert Bekesz: mnich poeta Ghislain Lafont - ludzkie oblicze kościoła Enzo Bianchi i klasztor w Bose Henri Le Saux i Bede Griffiths: chrystologia i dialog międzyreligijny III. Chrześcijański wschód święci Wojciech i Nil z Rossano Izaak z Niniwy i Dostojewski Monastycyzm rumuńskiego prawosławia Sofroniusz Sacharow: teologia monastyczna Lew Gillet: mnich Kościoła Wschodniego Bonifacy Luykx: prawosławie w Kaliforni Benedyktyni wobec chrześcijańskiego Wschodu Zakończenie |
Proszę wobrazić sobie miasto, w którym spędzacie pewien czas. Chodzicie po jego ulicach, odkrywacie wnętrza jego budowli, uczestniczycie w rytmie jego życia. Jedna ulica prowadzi was do drugiej, jedno spotkanie odsyła do następnego, a to z kolei skłania do spaceru po tym, a nie innym skwerze lub zobaczenia pewnego zaułku, który spontanicznie nazwiemy pięknym. Pobyt w tym mieście znaczą oczywiście także wyjazdy i powroty, tak cenne dla nabrania perspektywy i pogłębienia refleksji. Z czasem zaś w przestrzeni naszej pamięci pojawia się pewna misterna struktura. Jest ona utkana z nagromadzonych w czasie wrażeń kolorów, zapachów, smaków, z obrazów ulic, z dotknięć wiatru, upału lub deszczu. Tworzy ją także sieć spotkanych osób, zasłyszanych historii oraz owo „coś”, czego nie jesteśmy w stanie nazwać i wyrazić, co jednak stanowi o duchu, specyfice i atrakcyjności danego miasta. Nadto owo miasto-polis obdarzamy imieniem własnym, któremu często towarzyszy z naszej strony uczucie szacunku lub pogardy, miłości lub nienawiści. Po pewnym czasie między miastem a nami wytwarza się szczególny związek, skutkiem którego stajemy się po prostu częścią tego miasta, a ono częścią nas.
Mówię o tym, gdyż taki właśnie obraz towarzyszył mi w trakcie redakcji tych stronic. Pewnego dnia zorientowałem się, iż żyłem w środowisku, w którym niemałą rolę odgrywali mnisi, klasztory czy monastycyzm. Owo kulturowe otoczenie ukazało mi się jako miasto – miasto mnichów – polis monachorum. W nim to przebiegła część mojego życia: spacerowałem jego ulicami, gubiłem w ich labiryncie, zauroczały mnie niektóre zaułki, postacie, rozmowy, czy zasłyszane historie. Z takich spacerów, wizyt lub spotkań sporządzałem pisane relacje. Jednak również sama ta książeczka może być rozumiana jako pewnego rodzaju miasto. Poszczególne rozdziały to jakby ulice, domy, parki lub dzielnice. Powstały one w różnym czasie, z różnych materiałów i według odmiennych koncepcji, niczym różne zabudowania jednego miasta. Były one wznoszone raczej spontanicznie, bez uprzedniego całościowego planu urbanistycznego. Razem jednak tworzą pewną całość – polis monachorum mojej pamięci i wyobraźni – całością dzielę się tutaj z ewentualnym czytelnikiem. Oczywiście, że obraz miasta jest jedynie zabiegiem retorycznym, który po prostu mi się spodobał i był użyteczny w trakcie redakcji. Tak naprawdę bowiem polis monachorum to nade wszystko ludzie: chrześcijańscy mnisi na swój sposób wielcy, nietuzinkowi, wartościowi i fascynujący swoim życiem, sposobem bycia i dziełami. Są oni jakby ukryci pośród ulic tego świata oraz rozproszeni w przestrzeni i w czasie. Wyśledzi ich jednak baczne oko dostrzegając, że razem tworzą oni całość niczym miasto (polis monachorum), do którego zwiedzenia niniejsza książeczka jest skromnym zaproszeniem. Stanowi ona także, a może nade wszystko, wyraz wdzięczności dla opisywanych tu postaci za ich niepokój poszukiwania. |